Sarah Ban Breathnach napisała wspaniałą, mądrą i jednocześnie niezwykłą książkę. Napisała ją przede wszystkim dla kobiet, ale z przyjemnością czytałem ją również i ja. Lekturę rozpocząłem w styczniu w 2001 roku robiąc jednocześnie zapisy w swoim dzienniku. Byłem właśnie po świeżo przebytym zawale serca, który wyłączył mnie całkowicie z życia zawodowego na cały rok. Wówczas rozpocząłem uczęszczanie na regularne zajęcia z jogi. Wyjeżdżałem na obozy i dużo medytowałem. Nie pamiętam, jak to się stało, że książka dotarła do mnie. Wiem, że nie był to przypadek, ale odpowiedź na moją wówczas potrzebę. Jak napisała na swoim blogu Iwona Majewska - Opiełka, "los czasem wie lepiej, co jest nam potrzebne!" W każdym razie było to dla mnie zbawienne. Skorzystałem bowiem z wielu rad i ćwiczeń autorki. Nadal wykorzystuję je w swoim życiu. To naprawdę wyjątkowa książką. Wiele mówił już sam tytuł "Ścieżka prostej obfitości. Dziennik otuchy i radości". Dzień zaczynałem lekturą medytacji wyznaczonej na dany dzień roku, a wieczorem robiłem w swoim dzienniku podsumowanie i zapisywałem swoje refleksje. Każdy dzień dostarczał nowych wspaniałych wrażeń. Pamiętam, że po lekturze chciałem napisać wersję dla mężczyzn. Wydawało mi się, że jest to możliwe. Jednak nie byłem na to gotowy. Dziś coraz częściej myślę o tym, aby napisać taki poradnik dla mężczyzn. Chcę wykorzystać własne doświadczenie. Odwołać się do przebytej choroby i pokazać, że sytuacje, które wydają się być dramatami, mogą okazać się początkiem naszej wewnętrznej przemiany i rozwoju. Mogą ułatwić nam proces doskonalenia. Książkę znam z dwóch tłumaczeń. Jedno dla wydawnictwa Zyski i S-ka. Drugie dla Świata Książki. Mnie bardziej odpowiadał przekład Justyny Grzegorczyk. Wydawał się bliższy charakterowi i klimatowi oryginału. Ale znam też osoby, które wyżej ceniły tłumaczenie dla Świata Książki. Niżej zamieszczam notkę od wydawcy (Wydawnictwo Zysk i S-ka). Mam nadzieję, że zachęci ona do tej wyjątkowej lektury.
"Ścieżka prostej obfitości" to 366 wspaniałych medytacji - po jednej na każdy dzień roku - napisanych dla kobiet poszukujących duchowej tożsamości. Jak żyć własnym światłem ? Jak być pierwszorzędną wersją samej siebie, a nie marną kopią kogoś innego ? Każdego dnia w najzwyklejszych czynnościach możesz odnajdywać swoje prawdziwe "ja" - kiedy kosztujesz warzyw z własnego ogródka, poszukujesz skarbów na pchlim targu, tworzysz świętą przestrzeń do medytacji w swoim domu. I podążasz zgodnie z rytmem pór roku. Wystarczy tylko się przebudzić, by przeżyć emocjonalną, psychiczną i duchową przemianę. Pomocą ku temu jest sześć zasad wytyczających ścieżkę duchowej wędrówki: wdzięczność, prostota, porządek, harmonia, piękno, radość. Te sześć zasad - sześć barwnych nici obfitego życia - pomoże ci z dwudziestu czterech godzin, które każda z nas ma do dyspozycji, utkać gobelin radości i spełnienia, i ocali je przed wyrzuceniem na śmietnik.